Beecar to pierwsza w Polsce platforma służąca do wynajęcia własnego auta. Car sharing funkcjonuje już w kilkudziesięciu krajach na całym świecie i cieszy się ogromnym zainteresowaniem wśród Klientów, którzy potrzebują samochodu jedynie okazjonalnie i nie są zainteresowani utrzymaniem auta na stałe. W Polsce od 29 czerwca trwają zapisy zainteresowanych właścicieli i kierowców, a firma podpisała już umowę na Assistance. W niedługim czasie zostaną uruchomione wszystkie funkcjonalności platformy.

Jak to działa?

Dzięki Beecar właściciele mogą zarabiać, wynajmując swój samochód wtedy, kiedy go nie używają, np. w godzinach pracy czy w weekendy.   Wypożyczenia odbywają się na podstawie umów najmu, a każda podróż objęta jest pakietem Assistance zapewnianym przez Polski Związek Motorowy. Klient może także zadzwonić na specjalny numer alarmowy dostępny przez 24 h siedem dni w tygodniu.

Rejestracja auta na platformie trwa nie więcej niż pięć minut. Jeżeli nasz samochód ma do dziesięciu lat, mieści maksymalnie siedem osób i posiada ważne badania techniczne oraz polisy OC i AC, możemy zarejestrować się na platformie jako właściciele. Osoby zainteresowane wynajmem określają lokalizację oraz termin podróży, po czym wybierają auto i wysyłają odpowiednie zapytanie do właściciela. Następnie dochodzi do sfinalizowania transakcji przez podpisanie umowy najmu. Procedury są zatem tożsame z postępowaniem w czasie wypożyczenia czterokołowca w punkcie stacjonarnym.

Alternatywa dla wypożyczalni?

Wynajęcie auta w tradycyjnej wypożyczalni niestety bywa dość drogie. Korzystając z pośredników, nie tylko możemy sporo zaoszczędzić, ale także wybrać auto, które spełnia wszystkie nasze wymagania i oczekiwania. Oferty wypożyczalni są zazwyczaj mocno okrojone, a Klient nie ma zbyt wielu możliwości wyboru. Na Beecar znajdziemy setki ofert w różnych przedziałach cenowych. System Peer-to-Peer (P2P), czyli możliwość wynajmowania aut między osobami prywatnymi, znacznie obniża koszty wypożyczenia pojazdu, a przy tym daje duże pole manewru: nad morze ”“ kabrioletem, w góry ”“ jeepem. Klient nie musi wybierać tego, co akurat oferuje mu najemca.

Inicjatywa ma wprawdzie charakter startupowy niemniej trend jest bardzo skalowalny. Nie sposób nie zgodzić się z twierdzeniem, że koszt wynajmu samochodu w tradycyjnej wypożyczalni może odstraszać. Wystarczy podać pierwszy z brzegu przykład ”“ sieć Hertz za jednodniowy wynajem niewielkiego auta Kia Picanto na lotnisku Kraków-Balice liczy sobie ponad 450 zł. W Beecar koszty wynajmu auto zaczyna się już od 29zł/dobę, a zarejestrowani użytkownicy mogą liczyć na spore zniżki. Realnie, cena wynajmu samochodu przez platformę jest niższa o około 40 procent od wypożyczenia w punkcie stacjonarnym.

Wystarczy pokonać lęk przed pożyczaniem samochodu obcemu człowiekowi, aby zasilić swój budżet o dodatkowe kilkaset złotych miesięcznie. Mając w pamięci, że usługa jest objęta ubezpieczeniem, zaś najemca musi być osobą zweryfikowaną w bazie danej, można się szybciej przełamać i czerpać korzyści z car sharingu.

Jak przełamać strach przed wypożyczeniem własnego auta?

Zdecydowana większość osób rejestrujących się na platformach pośredniczących w wynajmie szuka samochodu do wypożyczenia. Stosunkowo niewielu właścicieli aut decyduje się użyczyć swoje cztery kółka nieznajomym osobom. Dlaczego? Strach przed zniszczeniem oraz ukrytymi uszkodzeniami, które wyjdą po czasie, jest o wiele silniejszy niż pokusa zarobienia dodatkowych pieniędzy. Jeżeli nie jesteśmy przekonani, czy usługa pośrednictwa jest dobrą metodą zarobku, możemy najpierw użyczyć samochód osobom nam bliskim, sąsiadom, etc. Kiedy okaże się, że nie doszło do większych uszkodzeń, warto pomyśleć o zarejestrowaniu się na platformie. Właściciele aut droższych i luksusowych mogą liczyć na spory zarobek ”“ szczególnie w sezonie ślubnym. To bez wątpienia jeden z łatwiejszych i najmniej inwazyjnych sposobów gromadzenia dodatkowego kapitału.